Po 3 testach rt PCR, mnóstwo papierologii w lotniskach w Warszawie i w Indii, i pobrania różnych aplikacji dla podróżujących, jestem w domu w Indiach.
Pierwszy test rt PCR w Polsce, 24 godz przed wylotem. Drugi na lotnisku w Indiach, odrazu jak wylądujesz. Trzeci, po 7 dniowego obowiązkowego kwarantanny w domu. Ten trzeci musi wyjść negatywny, żeby wyjść z domu.
Sumie 7 dniowa kwarantanna nie była taka zła. Normalnie, odrazu po przyjeździe do domu, muszę odwiedzić ciocie numer 1, numer 2, wujka numer 1, numer 2. Odpowiadać wujkowi że nie, jeszcze nie jestem menedżerem w firmie, i powiedzieć czasem trzeba długo pracować i ciężko, i nie jest jak w filmach że po 10 latach stajesz się direktorem czy menedżerem w jakimś firmie.
Więc miałem trochę spokój w domu. Z racji tego że jest Covid, ludzie boją się wyjść z domu. Więc jest cisza i spokój. Tak to że każdym razem jak wyjdę, muszę odpowiedzieć sąsiadowi, co obecnie robię, i gdzie.
po 7 dniowym kwarantannie, odwiedziłem moją bratanicę w Alappuzha. to jest takie ładne miasto w Kerali, można powiedzieć Indyjska Wenecja. Miasto w wodzie. Upał taki że około 12 'ej godzinie musisz obowiązkowo zdrzemnąć chwilę. Oczy ci się same zamykają. Teraz już wiem czemu ludzie śpią po obiedzie w Indiach.
a co oprócz tego? Jestem w domu po trzech latach. Nikt tutaj nie skaczę z radości. Jest dobrze. Czuję jak bym przyjechał do domu po kilku miesięcznym przerwie. Wszystko jest znane, tak jak było. Jak bym wyjechał parę miesięcy temu do Polski.
jedzenie mam pyszną. 3 tygodnie nie muszę do kuchni wejść. Mogę powiedzieć co sobie zechcę. Ryba, baranina? Już przytyłem z 2 kg myślę.
jeszcze jest wyzwanie. zrobić test przed wylotem do Polski. Oby to wyszedł negatywny.