Podróż Autostopem
Spotkałem się z podróżowaniem autostopem dopiero kiedy przyjechałem do Polski. Autostop powstał w Polsce, gdy wojna się skończyła. Ludzie nie mieli zbyt wielu pieniędzy i możliwości podróżowania po Polsce. Infrastruktura nie była tak rozwinięta, ale wciąż byli ludzie którzy jeździli samochodami. Tak więc ludzie zaczęli jeździć autostopem.
W Indiach nie mamy tradycje łapania stop. W godzinach szczytu ludzie pytają motocyklistów o przejazd na drugi koniec miasta. Poza tym, nikt w Indiach nie zatrzyma swojego auta, aby cię gdzieś zabrać. Jakoś nie ufamy ludzi na tyle aby ich zabrać autem. Właśnie dlatego byłem bardzo ciekawy jak to faktycznie działa?
Każdego roku organizowane są wyścigi autostopowe z Wrocławia, Gdańska, Warszawy, Krakowa, Poznania do różnych miejsc w Europie. Po grzebaniu internetu dowiedziałem się o wyścigu z Poznania do Włoch o nazwie Wyścig Autostopem. Znalazłem partnera podróżnego i zapisałem się na wyścig. Zarówno ja, jak i mój partner nie mieliśmy zielonego pojęcia na co się zapisujemy. Ale mieliśmy jeden wspólny cel. Chęć do podróży.
Wyścig Autostopem- Poznań – Comacchio
W dniu wyścigu spotkaliśmy się w Poznaniu. Zapisaliśmy się na start, i wyścig rozpoczął się około 09:00. Znaleźliśmy miejsce, które było mniej zatłoczone wzdłuż autostrady i zaczęliśmy trzymać plakat i prosić ludzi o przejażdżkę. Nasz przystanek? -Berlin.
Po około trzech godzinach starań, znaleźliśmy naszą pierwszą jazdę. Poznaliśmy lekarza z Poznania, który był w drodze do zakupu lekarstw dla swojej siostrzenicy. Nasza pierwsza jazda. Wohoo :):) Okazuje się, że ten człowiek jest bardzo inteligentny i empatyczny. Rozmawialiśmy o polityce, uchodźcach i mentalności Europejczyków i Polaków. Nawet zabraliśmy jego numer telefonu, aby z nim kiedyś się spotkać i porozmawiać. Opuścił nas w pobliżu berlińskiego ringu, który jest popularnym miejscem dla autostopowiczów. Jak już byliśmy tam, postaraliśmy jeszcze przez 4 godz. łapać stop. Wkrótce się zrobiło ciemno i postanowiliśmy rozbić namioty i nazwać to nocą. W nocy było tak zimno, że obaj prawie nie spaliśmy.
Karton i marker to podstawa
Partner in crime
Następnego dnia rano wróciliśmy do interesu. To było powtórzenie poprzedniego dnia. Nawet jedna dusza nie zatrzymała się dla nas. Do wieczora byliśmy zdesperowani, aby wydostać się z tej piekielnej dziury. Więc próbowaliśmy zmienić lokalizację i spróbować złapać na autostradzie. Tutaj ostrzeżenie! Zatrzymywanie kogoś na autostradzie w Niemczech, gdzie samochody jadą 200 km na godzinę, nie jest dobrym pomysłem. Kiedy ludzie zaczęli wskazywać palce na głowy, dotarł do nas wiadomość, i zmieniliśmy naszą lokalizację zanim policja nas złapie.
Próbowaliśmy wszystkiego, żeby się stąd wydostać. Po chwili mężczyzna nas uratował. Zaprowadził nas do najbliższej stacji benzynowej. Powoli wszystko zaczęło się ruszyć. Wkrótce spotkaliśmy się z naszym drugim Komradem Polakiem . Ten facet, który pracuje w Holandii, wprowadził nas 30 km do skrzyżowania między Magdeburg i Monachium. Nawet podzielil się krówkami. 🙂 Jak już tam dotarliśmy, nadeszła pora na kolejny przystanek. Monachium.
Po około 30 minutach czekania jeden turek się zatrzymywał. Jego ojczystym językiem był kurdyjski, a znał trochę niemiecki. Z jego ograniczoną znajomością języka angielskiego i nasz 'kali jeść kali pić’ niemieckim, w jakiś sposób zostawił nas na następnej stacji benzynowej na drodze do Magdeburgu. Tutaj znaleźliśmy jedno z najlepszych przejażdżek całej wycieczki. Bardzo uprzejma niemka zabrała nas BMW. Pozwolę sobie powiedzieć, że jazda na autostradzie niemieckiej 200 km na godzinę jest czymś spektakularnym. W niecałe 3,5 godziny pojechaliśmy prawie 400 km i dotarliśmy na obrzeżach Monachium. Wkrótce robiło się ciemno, i przygotowaliśmy się powoli spać. Na niemieckich stacjach benzynowych jak za każdym razem płacisz za toaletę, otrzymujesz kupon o wartości 50 centów, które możesz wykorzystać do zakupu w sklepie. Całą noc staliśmy przy wejściu i zebraliśmy wystarczająco dużo kuponów od klientów, aby kupić jedzenie i piwo. Przypomniało mi to czas, kiedy byłem studentem 😀
W Rovereto z Niemiecką parą.
Następnego dnia spotkaliśmy naprawdę super parę niemiecką, która jeździła do Włoch. Zostawili nas w miejscowości Roveretto we Włoszech. Pozwól, że opowiem Ci o Włoch. Łapanie stop we Włoszech nie jest łatwym zadaniem. Włosi po prostu kiwają głową i odjeżdżają. Na początku myśleliśmy, że prawdopodobnie dlatego, że nie jadą w naszym kierunku. Później dowiedzieliśmy się że Włosi nie ufają ludziom, tak jak w Polsce czy Niemczech. Zajęło nam dwa dni, aby zrozumieć to”kiwanie głowy”
Z Włoska babcią 🙂
Po kilka godzinnych starań, spotkaliśmy się naszą ulubioną włoską babcią. Była intensywną podróżniczką i była w Indiach, Meksyku, Peru. Miała obraz indyjskiego boga Ganesha w samochodzie i bardzo zainteresowała się jogą i naszą kulturą. W zasadzie mieliśmy coś wspólnego do rozmawiania. Nawet podróżowała dalej od swojej wioski, aby nas opuścić w najbliższej stacji benzynowej. Mnóstwo pocałunków dla naszej ulubionej włoskiej babci *
Tej nocy pracownicy stacji byli tak uprzejmi, że pozwolili nam spać w środku stacji. (co?? Nawet nie można wyobrazić o tym w Polsce!)
Pryviet! Nawet z nim byłem na rozładunek. Zrobił mi kanapki jeszcze 🙂
Następnego dnia dwóch kierowców ciężarówek zabrało nas na następny przystanek około 150 km dalej do Bolonii. Powoli zbliżamy się do celu. Comacchio wygląda tak blisko stąd :)To tutaj spotkaliśmy piękną albańską dziewczynę. Mieszka we Włoszech od dzieciństwa. Pierwszy raz miałaby zabrać dwóch obcych mężczyzn. Choć początkowo się wachała, odważyła się zostawić nas w najbliższej stacji benzynowej. 🙂
Z piękną Panią z Albanii.
Na tej stacji było z 6 godzin czekania. Po kilka naście 'kiwanie głową’ mieliśmy już dość. Zrobiło się już ciemno. Tuż przed rozbiciem namiotu, spotkaliśmy się z jednym włochem który powiedział nam że jeden seryjny morderca jest na wolności w naszej okolicy. Baliśmy się naprawdę i zmieniliśmy nasze plany, aby spać tam. Nawet Wygooglowaliśmy jego imię(Igor Vaclavic) i okazuje się, że była prawdą! Kupiliśmy wino na stacji i chodziliśmy około 6 km przez pola i udaliśmy się do najbliższego dworca kolejowego. Poszliśmy spać, i na szczęście nie zostaliśmy mordowanym przez Igora. Rano pojechaliśmy pociągiem do Rawenny i mieliśmy okazję zobaczyć miasto.
Ravenna taki kolorowy.
W Comacchio przed wejściem do naszego obozu.
Ponieważ Comacchio był bardzo blisko, planowaliśmy chodzić z Ravenny, Na szczęście zatrzymał się młody facet, który mieszkał w pobliżu comacchio, i zabrał nas do celu. Tak! Zakończyliśmy wyścig. Całkowity czas 98 godzin i 51 minut. Byliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi zakończyć wyścig. Ponad 1600 km, wszystko dzięki życzliwości innych ludzi. 🙂
Tadaa. Na finiszu.
Autostop w Polsce jest gestem życzliwości wobec drugiego człowieka. Polacy i Europejczycy oferując darmowej przejażdżki drugiej osobie, ufają im z swojego zdrowia i bezpieczeństwa. Jest to okazja do poznania drugiej osoby i zainteresowania z ich światem. Dzisiejszym, szybko zmieniającym się świecie, ludzie nadal chcą pomóc i zająć się życiem drugiej osoby. To jest Autostop. Pomagając komuś, nie oczekując niczego w zamian.