Stan przygnębienia, walka z depresją
Jak przypomniałem was o odrzuceniu talizman’a kiedy przyjechałem do Polski,
chciałbym wyjaśnić niektóre aspekty tak jak, dlaczego to zrobiłem, i jakie były konsekwencje itd , itd. Był to okres w którym chciałem udowodnić sobie, że jestem inny niż moje przyjaciele z Indii, że mogę być bardzo towarzyskim i zaprzyjaźniać się i poznać nowych ludzi z łatwością(byłem bardzo nieśmiałym dzieciakiem w szkole, a wciąż jestem nieśmiały do tej pory :)). Zrobiłem to, ponieważ nie mógłbym zrobić wiele rzeczy, mając amulet na moim ciele. Nasza religia nie akceptuje/zachęca nas do picia, palenia, imprezowania lub uprawienia seksu. To był najprostszy wybór do zrobienia w okresie, w którym mieszkałem tutaj. Ludzie będą w złym stanie, gdy rzucają część swojej kultury. Właśnie to się stało, kiedy postanowiłem wyrzucić talizman. Zrobiłem wszystkie rzeczy, które były tabu w mojej kulturze i religii. Każdego tygodnia chodziłem na imprezy, paląc, starając się spotykać z nowymi ludźmi (ciekawe jak niektóre rzeczy, ludzie są w stanie dopuszczać we własnym życiu aby się czuć akceptowanym lub polubionym przez innych). To była moja szansa na wolność. Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo byłem zmotywowany aby pokazać moimi znajomymi (z Indii), że nie jestem Jay’ em Hindusem, ale tym pewnym mężczyzną alfa z Europy. Musiałem przerwać kontakt z moimi przyjaciółmi i z rodziną. Przestałem rozmawiać z moim bratem, najbliższymi krewnymi i moimi długoterminowymi przyjaciółmi ze szkoły i przyjaciółmi z dzieciństwa. Robiłem to, bo bałem się, że będę przez nich ocenione. Pomyślałem, że w ciągu 3 lub 5 lat i tak będę zupełnie nowym, pewnym człowiekiem, i wtedy może pokazać wszystkim nowym 'siebie’. Więc czemu teraz nie wyciąć więzi? Chciałem zszokować moich przyjaciół i rodziny. W pewnym sensie musiałem prowadzić 2 rożne życie. W tygodniu i w weekendy, maska pewnego siebie faceta otwartego i przyjaznego dla wszystkich Polaków. Podczas mojego spotkania poprzez Skype’a z rodzicami założyłem maskę, tego posłusznego, dobrze wychowanego syna rodziców.
Jak poznałem Dzeja na nowo?
Szukanie 'Polaka w Hindusie’, i 'Hindusa u Polaka’.
Okres ten był oznakowany depresją w życiu. Przez około 3 lata miałem depresję . Myślałem o tym żeby chodzić na terapie ale odłożyłem wizytę, ponieważ obawiałem się konsekwencjami. Zmiana wydawała się bardzo przerażająca. W tym momencie, nie wiedziałem czy Kocham Polskę, czy ją nienawidziłem. Nie wiedziałem kim jestem. Czułem się zagubiony. Wiele razy myślałem aby to wszystko zrzucić, i pojechać gdzieś. Poczucie przygnębienia i myśli o śmierci nie są czymś, czym można podzielić się ze znajomymi( jest łatwo mówić o śmierć, ale nigdy o tym poważnie nie myszlałem). W tych czasach miałem też wiele pretensji do moich rodziców i obwiniłem o trudności, z jakimi się zmagałem, dostosowując się do europejskiego życia tutaj, do moich rodziców i ich stylu rodzicielstwa. Byli bardzo rozczarowani moim nastawieniem. Myślałem, że nie zwracali uwagi na moje wychowanie. (Tak nie było). Byłem drzewem, którego korzenie silnie dominowały w Indiach, i próbowałem wyrwać korzenie i umieścić je w Polsce. Było za późno, aż zdałem sobie sprawę że jestem Hindusem, i że zawsze będę Hindusem. Nieważne ile lat będę w Polsce, moja przeszłość i moja tożsamość będą zawsze hinduskie. Muszę to zaakceptować. Teraz mam moje korzenie w dwóch krajach, połowa w Polsce i połowa w Indiach.
Na szczęście miałem przyjaciółkę skłaniając się do pomocy w tym momencie mojego życia. Zaproponowała, żebym odwiedzał psychologa sprawdzonego przez niej. Zdecydowanie najlepsza decyzja jaką kiedykolwiek zrobiłem. Pani która mi pomogła jest bardzo doświadczoną osobą, którą kiedykolwiek spotkałem. Dziękuję Ewa Błażej za pomoc. Jeśli ktoś ma kłopoty w życiu, proponuje odwiedzić ją. Będzie szczęśliwa gdy dowie się, że ktoś o niej usłyszał poprzez tego bloga. Ten blog powstał się z jej pomocą.
Teraz wracam do Jay’a. Zacząłem nosić amulet z powrotem. Jestem szczęśliwy niż kiedyś. Moja Depresja minęła i zacząłem się dużo uśmiechać i żartować z przyjaciółmi. Jestem tak szczęśliwy, że trudne czasy są już za mną.
Zostawiam link do blog Pani Ewy Błażej – http://ewablazej.wordpress.com/
2 Comments
Bardzo piękny, szczery, osobisty post o tym, że nie wolno się odcinać od swych korzeni. Fantastycznie napisane:) Wielkie dzięki za miłe słowa pod mym adresem:)
Dziękuję 🙂