Od czasu do czasu przyglądałem znajomych na facebook(dlaczego nie? Ciekawe gdzie ostatnio byli na wakacje. Nie ukrywam czuję trochę głupio im przeglądać i nie dodawać do znajomych. O tym za chwilę)
Z tymi znajomymi chodziliśmy razem do podstawówki i gimnazjum. Z kilkoma nawet od przedszkola się przyjaźnimy. Z pięcioro znajomymi z przedszkola, nawet do dzisiaj utrzymuję kontakt.
Ale z wieloma innymi przyjaciółmi całkowicie wycinałem jakikolwiek kontakt. Nie czuję się zbyt komfortowo dzieląc się z swoim życiem z którychkolwiek z nimi.
To trochę jakbym pisał książkę, ale nie mogę znaleźć odwagi by je opublikować. Czuje że to nie jest odpowiedni moment żeby się otworzyć i pokazać co robiłem z moim życiem. Nie zrobiłem nic spektakularnego. To jest trochę jak pójście do profesora, aby pokazać mu/ jej moją pracę doktorską. Ani razu nie byłem na konsultacje. Więc Jak mogę pokazać profesora moją pracę?
Miesiąc temu jeden z moich znajomych z Kerali wysyłał mi link na stronie LinkedIN. Okazuje się, że jeden taki nasz wspólny kolega z gimnazjum jest teraz wiceprezesem firmy Morgan Stanley w Nowym Jorku. To jest ciekawe. My oboje pochodziliśmy z klasy średniej, choć chodziliśmy razem do szkoły przez 10 parę lat(mówiąc szkoła, mam na myśli high school po angielsku. Nie Uniwersytet). Niektórzy po studia pojechali do USA, inni do Wielkiej Brytanii, a wielu zostały jednak w Indiach. Ale kto choć przez moment by pomyślał że ten facet będzie wiceprezesem Morgan Stanley?
Nie jestem zazdrosny o niego. Ale życie potrafi nam zaskoczyć.
Nie chcę być wiceprezesem żadnej firmy. Ale chciałbym chociaż zachować trochę prywatności w moim życiu. Jest w tym coś dziwnego? Po co ukrywać moje życie przed innych?
Kiedy jestem w domu, spotykam się z moją rodzinę, garstkę przyjaciół ze szkoły średniej i z moim kuzynem. Innych przyjaciół z szkoły unikam jak ognia. Nikomu nic nie mówię o moim przyjazdu do Indii. Może mają do mnie pretensje. A może mają w du*** z przeproszeniem. Pewnie ten drugi scenariusz.
W Polsce to samo. Zachowuj swoje życie prywatne dla siebie.
Kiedy ludzie publikują swoje zdjęcia z ostatnich wakacji, sprawdzam je i klikam lubię to. Ale trudno mi zrobić to samo. Wszyscy już to robią. Dlaczego więc to samo mam zrobić?
Ostatnio rozmawiałem z kimś bardzo blisko mnie na ten temat. 'Jay, nie przejmuj się tym, co myślą inni. Będą Ci dawać lajka na zdjęciu jeśli umieszczasz na facebooku, i tak za chwilę o tobie zapomną’. Pytałem 'naprawdę?? Ludzie tak potrafią się zachować?’
'Tak. ludzie nie mają czasu. Mają własne życie do przeżycia. Gdzie między z tym wszystkim czasu dla Ciebie’
Przyznaję się, poczułem ulgę w tym momencie.
To samo z blogiem. W pewnym momencie udostępnianie prywatnych informacji na blogu wydaje mi się zbyt trudne. Ale mam nadzieję, że trochę się zrelaksuję. Musiałbym sobie powtórzyć: „Ludzie polajkują i póżniej zapominają o tobie, ludzie polajkują i póżniej zapominają o tobie, ludzie polajkują i póżniej zapominają o tobie’ dziennie 10 razy.
Właśnie już ta metoda działa 😀