Temat trochę dla mnie wstydliwy do pisania. Kto chwali publicznie że chodzi/ chodził do psychologa? Ludzie o tym głośno nie mówią, że chodzą do psychologa. W dzisiejszych czasach temat psychologa może przestało być tematem taboo. Ale żadna osoba nie chwali na forum że chodzi. W Indiach osoba chodząca do psychologa równa się głębokie problemy psychiczne, ktoś kto nie może opanować się z swoimi problemami, jest egoistyczny, albo to jest osoba która ma nie równo pod sufitem.
Ja chodziłem na terapie 2, 2.5 roku. Między 2017 a 2019 roku. Zanim przedstawię szczegóły terapii z psychologem, najpierw trochę o problemy z którymi zmagałem zanim zacząłem chodzić na terapie. Przedstawię sytuacje od momentu mojego przyjazdu do Polski.
2009-2011
Pod koniec 2009 roku przyjechałem do Polski na studia. Młody, juz w końcu nie pod opieką rodziców. Czas być samodzielnym, i spełniać swoje marzenia. Może nie wiecie o co mi chodzi. Nie miałem zbyt dużo wolności przynajmniej w moim domu. To nie wina moich rodziców. Rodzice również nie mieli najlepszych rodziców. Rodzice nie byli super mega ekspertami w kwesti wychowaniem dzieci. Więc wiadomo że popełniali błedy i nauczyli wszystko w trakcie wychowania swoich dzieci. Więc jak od nich wyjechałem, czułem że niezniszczalny, i gotowy na nowe życia. Życia daleko od nich.
Pokolenia Y, gdzieś czytałem, mają taką tendencję wszystko zwalić na rodziców. Ja też taki byłem. Wszystko wina moich rodziców. Szczególnie winy mojej mamy. Bo ona nie dała mi zbyt dużo uwagi, była zbyt emocjonalna, nie stabilna, bla bla bla. Zamiast poprawiać samego siebie, łatwo jest powiedzieć że rodzice mi żle wychowali. Więc pierwsze kilka lat w Polsce, cokolwiek mi nie wyszło, krzyczałem na moich rodziców, albo mówiłem że wszystko jest ich wina. Współczuję trochę moich rodziców. Bo byłem takim małym ujem tak powiem z przeproszeniem.
Jeśli rodzice fundują twoja studia, i Cie utrzymują, czujesz się zobowiązany do nich. Co tydzień musisz się pojawić na Skype, odpowiedzieć na ich pytania. Jakie masz plany na życie, Czy masz pracę, czy zamierzasz kiedykolwiek stać się samodzielny itd. Więc było to dla mnie dziwne. Z jednej strony jestem 8000 km dalej od nich a próbuję być samodzielnym, a z drugiej strony wszystko co mam to ich zasługa. A do tego jeszcze krzyczysz na nich, że nic Ci nie wychodzi bo ich wina. CO 4 tygodnie jeszcze musisz im prosić żeby przelali CI pieniądze na życie, bo na koncie masz 100 złotych. Wiem wiem że to norma że rodzice CI utrzymują na studia, to normalne nawet i w Polsce.
2011-2014,
Relacje z rodzicami wciąż nie najlepsze
2011 jak już kończyłem studia, to musiałem znaleźć pracę. Wiadomo wtedy w Polsce nie było tyle tych firm co teraz. No dobra było parę firm IT, ale ja nie miałem na tyle rozwiniętą CV. Więc podjąłem pracę na budowie czy w poczcie. Hindusi rodzice tego nie zrozumieją. Po co tak daleko jechałeś? żeby pracować na budowie? Więc po studia dalej mnie wspierali finansowo. Co powodowało że dalej mogą dyktować jak mam żyć. Więc bardzo chaotyczne miałem relacje z rodzicami aż od 2009 roku do 2015.
Rodzice chcieli abym wysyłał pieniądze do nich. Może dlatego że inwestowali we mnie dużo pieniędzy. Nie dziwie się. Ale nie byłem w stanie tego zrobić. Wiadomo początki są trudniejsze. Więc nie zarobiłem kokosy, żeby im coś wysyłać.
Wycinanie moją Hinduską korzenie
Nie wiem czy to kwestia kolonizacji, ale nie miałem najlepszą zdanie na temat moją korzenie. Co wam przychodzi do głowy jak myślicie o Włochów? Generalnie leniwi ludzie, ale nic złego prawda? A Niemcy? Bogaci ludzie. A Brazylię? No impreza, karnawał itd itp. Fajny, wesoły klimat, bezpiecznie itd tak? A Indie? Slumsy, albo bieda tak? Myślę trochę stereotypowo. Ale taka prawda.
Więc na każdym kroku zachowałem się nie jako Hindus. Moją korzenie zawsze mogę zmienić. Jaki problem? To tylko jakiś 22 lata swojego życia spędziłem w Indiach. Mogę zawsze to zmienić. Po prostu trzeba zacząć myśleć troche inaczej. Więcej imprezy, więcej uśmiechy, więcej alkoholu. Będzie dobrze.
Tutaj muszę zaznaczyć że jak tak żyjesz przez 5-6 lat, to masz kryzys osobowości. Właśnie tak z mną się stało.
W tym okresie próbowałem szukać psychologa. Nawet próbowałem chodzić do jednego. Ale Jak to mój współpkator wtedy to podsumował… Chodzisz do psychologa? Po co wydajesz tyle piniędzy na to bzdurę. Ty to jesteś dziwny. Więc dałem spokój z tym psychologiem. Może faktycznie bzdura to jest.
2014-17
Dalej w oczach rodziców jestem nikim
Myślę że mój ojciec dalej nie był zadowolony. Nie wiem czemu, ale według niego syn który jest w zagranicy powinnienem mu przynieść dumę, a nie tutaj żyć od pensji do pensji. Przecież na ulicy sąsiedzi mu chwalą ciągle o swoich synów, córek którzy mieszkają i zarabiają kokosy w Stanach, UK. Może to nie jest coś co możecie zrozumieć. W Kerali każdy pyta Cie o syna, gdzie on jest, co robi. A mój ojciec co ma powiedzieć? A jak w dzień dzień usłyszy chwalenia od innych, jemu może robiło się trochę przykro.
Jak ojciec do Ciebie mówi przyjeżdżaj do domu ale tylko na tydzień, to zastanawiasz się o co mu chodzi. Przecież jak mam przyjechać od jednego kontynentu do innego na tydzień i jeszcze wydać za to kupę pieniędzy. Mój ojciec może nie chciał żeby ludzi zapytali mi co ja robię z moim życiem. Więc często sugerował mi przyjazd na krótko. To nie było miłe od niego to usłyszeć.
W skrócie, ojciec jeszcze nie chciał mnie przedstawić przy swoich znajomych że to jest mój syn, mieszka w Polsce, jest mu dobrze itd. Może on z mną się nie zgodzi. Ale ja to wyczuwałem. Więc coraz większy wstyd czułem do samego siebie. 🙂 Co powodowało większy konflikt z nimi.
Kontakt z przyjaciółmi brak, kontakt z bratem praktycznie nie istniało
W tym czasie kompletnie wyciąłem kontakt ze znajomymi. Myślałem, że jak stanie się gigantem, spotykam się z nimi. A brat, brat tylko słyszy że ja dalej mielę i mielę w Polsce. Jednego dnia nawet do mnie pisał taki długi list, żebym wrócił do Indii, że wystarczająco dużo mialeś czasu żeby coś zrobić. Dużo męczyłeś rodziców. Może to jest czas wrócić. Ja na to nie odpisałem.
w następnym odcinku napisze więcej na temat terapii z moją Panią psychologką…