Moja rodzina wierzy w Hinduizmie. Pochodzimy z kasty o nazwie Nair. Nair to sub-kast kast o nazwie Kszatrija. Dawnych czasach Kszatrija byli uważani za wojownikami.
Kiedyś ludzie z kasty nair byli gospodarzami. Mieliśmy dużo mienie, ziemie. Ludzie z niższych kast dla nas pracowali na polu. Mój pradziad i wszystkie przodkowie pewnie siedzieli i oglądali jak inni dla nich pracowali na polu. Nadzorowali pracy innych.
Nawet czytałem w autobiografii mojego dziadka. Był jedynakiem. Jego sąsiedzi to byli albo pracownikami fizycznymi, albo jubilerzy, pracownikami polu. Pradziadek miał trochę pole na wsi i uprawiali zboża, ryżu. Głównie z tego żyli.
Kiedyś o tym napisałem. W Kerali, i także w całym kraju, mamy rezerwacji miejsc na uczelniach i w instytucjach państwowych. Po nazwiska można powiedzieć kto z jakiej kasty pochodzi tak btw. Z racji tego że jesteśmy z wyższej kasty, moja mama, ani tata, czy ja czy mój brat, nie mieliśmy miejsce zarezerwowane w wyżej wymienionych miejscach. Pracę też nie dostaliśmy gdzieś w urzędzie bo jesteśmy z wyższej kasty. Ja tylko dodam że nie raz praca w urzędzie w Indiach to fajna sprawa. Co miesiąc masz pensję. Masz pewność że do końca życia będziesz miał co jeść i pić. Plus emerytura. Chyba że naprawdę coś zawalisz w pracy. Ciężko jest takiego pracownika który ma pracę u urzędzie wyrzucić/ zwolnić. To chciałem powiedzieć.
Zauważyłem że moi rodzice, i także kuzynowie, wszyscy akceptowali ten fakt. Nie mieliśmy żadnego focha. Wręcz zauważyłem że moja mama czy kuzynowie często czuli wstydu. Dam kilka przykładów.
Mieszkam w województwie gdzie ludzie z niższych kast mają zapewnioną pracę w urzędzie, miejsce w uniwersytetach. Bez urazu, czasem nawet nie trzeba być dobrym uczniem żeby się dostać do uniwersytetu. Wystarczy mieć trochę zdolność i nie być kretynem. Moja mama na przykład, po studia, dostała pracę tylko dlatego że mój dziadek o nią wywalczył. Ludzie z kasty nair założyli uniwersytet w moim mieście. Studencie głównie byli biedni i pochodzili z niższej kasty. Ale z racji tego że uniwersytet został założony przez ludzie z kasty Nair, moja mama mogła się tam dostać. Z biegiem czasu nawet została profesorką. Zrobiła doktorat itd. Ciężko pracowała.
Tak to miejsce w uniwersytetach są głownie zarezerwowane dla ludzi z niższej kasty, albo dla Muzułmanów albo dla Chrześcijań. Bo oni są mniejszościami w moim kraju.
Nasz rząd rozdaje co miesiąc kilka kilogramów ryżu i trochę warzywa, zboża. Zależy kto z jakiej kasty pochodzi. Ludzie z najniższej kasty dostaną najwięcej. Rodzice dostają pewnie 5 kg mąki z zboża, trochę ryżu i warzywa. Co miesiąc. o Wartości powiedzmy 100 PLN? Coś Ala tego.
Kiedyś pytałem mamie. Mamo nasz rząd dla nas nic nie robi. Jedynie nas poniża. Tak tylko dodam że nasz premier, premier mojego województwa, pochodzi z niższej kasty. On i jego rząd również wspierają ludzi z niższych kast. A czemu nic nie mówisz na przeciwko mamo? Mama mówi- Synu, zobacz, a my dostajemy co miesiąc 5 kg mąki z zboża, i ryżu, warzywa. Ten rząd jest wspaniały. Za 5 kg ryżu da się kupić moją mamę i tatę?
Tu chodzi o wstyd. Moi rodzice się wstydzą. W głąb serca. Może o tym nie wiedzą, albo nie mówią głośno. Bo kiedyś nasi dziadkowie i pradziadkowie byli majętni. A ci biedni ludzie dla nas pracowali. Niektórzy z wyższej kasty nie raz pluli na twarz ludzi z niższych kast, albo mówili im żeby sprzątali kible. A mój pradziadkowie na pewno nic takiego nie zrobili. Ale pewnie czują się winni. To się pewnie nazywa wina zbiorowa. Nie wiem.
A co ciekawe, niektórzy z niższej kasty doskonale wiedzą jak to wykorzystać. Często na telewizjach mamy debatę. Czy ten system rezerwacji miejsc na uniwersytetach, czy miejsc pracy w urzędach dla ludzi z niższych kast powinniśmy skasować. Żyjemy w 21’ym wieku. Już czasy się zmieniły. Wtedy ktoś z niższej kasty wspomina jak źle im było. Jak ich pradziadkowie byli traktowani źle i pluliśmy na ich twarz itd. itd. To są najczęściej osoby którzy siedzą na wyższych stanowiskach teraz i nie mają zamiaru opuścić to miejsce. Są dyrektorami szkół, albo prezesami dużych korporacji. Np. koleje Państwowe itd. Wiedzą że jak już rezerwacji nie będzie. to oni i ich dzieci nie będą mieli tak dobrze. Będą musieli konkurować z ludźmi normalnie. A nie chcą tak łatwo z tego zrezygnować.
Szczerze mówiąc wiele ludzi z niższej kasty w Kerali mieszkają w wielkich apartamentach. Mają dom i własną działkę. W sercu miasta. Mają super karierę. Praca w urzędzie. Stała pensja. Samochód. Część ludzi już studiowali w uniwersytetach i pracują w Dubaju czy w UK. Dobrze. Trzeba im pomóc. Ale mamy ciągle ponosić stratę? Jesteśmy winni do końca życia?
A nasza rodzina. Mój tato i mama mają własny dom. Nigdy nie brali kredyt. Dom im budował nasz dziadek. Tak to w życiu by nie mogli dostać kredyt. Mój tato nawet nie ma stałą pracę. Już od 15 lat. Tylko mama pracowała. Tato nie mógł znaleźć wymarzoną pracę. Albo łapówki mu dawali, albo zbyt dużo biurokracji. Nigdzie nie mógł usiedzieć. Był zbyt dumny. To temat na inny post.
Moi kuzynowie np. często uginają się mocno i mówią jacy oni są fajni i wyrozumiali. Rezerwacja miejsc pracy, czy miejsce w Uniwersytetach jest ok. Tak szczerze mój kuzyn dostał się do uniwersytetu, mimo to że pochodzi z kasty Nair, dlatego że jego ojciec ma dobrą relację z niektórymi politykami z obecnego rządu. Nie mówię że mój kuzyn jest głupi. Jest mądry. Ale mój Wujek trochę polityków zna. Pewnie mój kuzyn by zaprzeczył co teraz mówię. Ale ja to widzę. Mój ojciec np. nie ma znajomych polityków. Dlatego nigdy nie mógł znaleźć wymarzoną pracę. On jest zbyt uczciwy. Nie lubi prosić o pomóc.
Rezerwacja jest ok. Ale zmieńmy nasz system. Może rezerwujemy miejsce dla biednych ludzi. Rezerwacji robimy na podstawie zarobku może, a nie pod względem kasty. Bo to już 21’szy wiek i nie można wiecznie ten sposób żyć.