Mój dziadek był językoznawcą i zwolennikiem dobrego pisania i mówienia w języku malajalam. Oprócz malajalam, znał także język sanskryt, matkę wszystkich języków indyjskich. Chyba najstarszy język na świecie. Sanskryt to tak jak łacina dla was w Europie.
Nie mam raczej wielkiego talentu do nauki języków, ale zawsze mnie ciągnęło do tego tematu. Jeśli będę mieszkać w danym kraju i nie mam innej opcji niż mówić w danym języku z tego kraju, to jestem w stanie uczyć się Fińskiego, Chińskiego czy nawet Węgierskiego.
Znam Hindi, Malajalam, Angielski i Polski. Dziadek nauczył mnie szanować języki i pisać bez błędów. Z językiem polskim nie było tak łatwo.
Pamiętam, jak przyjechałem do Polski, zapisałem się do zerówki. Zerówka to rok akademicki poświęcony tylko nauce języka polskiego, głównie kierowany do cudzoziemców. W mojej grupie było kilku Afrykańczyków, jedna Afganka i trzech Hindusów, w tym ja. Zmieniłem grupy trzy razy. Pierwsze dwa razy nie nadążałem z innymi, i nauczycielka mówiła mi, że muszę zmienić grupy. Za trzecim razem zdałem egzamin. Kurs trwał 6 miesięcy. Zajęcia trwały od poniedziałku do piątku, od 7:00 do 11:00. Hindusi zrezygnowali z kursu, i oboje wrócili do Indii, mówiąc, „Po co mi język polski?” Afganka nie zdawała. Chłopaki z Afryki dawali radę. Podobno ludzie z Afryki są bardzo muzyczni, a muzyka i języki mają coś ze sobą wspólnego. Znam dużo Afrykańczyków w Polsce, którzy płynnie mówią po polsku i nawet uczą się na uniwersytetach w języku polskim. Szacunek.
Kolejnym krokiem było zapisanie się na studia. Wybrałem ekonomię. Można było studiować w języku polskim lub angielskim. Wybrałem język polski. Czemu? Pomyślałem, że jeśli rzucę się do głębokiej wody, przynajmniej uczę się pływać. Jeśli zapiszę się na studia w języku polskim, przynajmniej będę się uczyć języka polskiego. Szczerze mówiąc, nie zależało mi na studiowaniu ekonomii. Ekonomia to nie moja pasja. Wybrałem ekonomię, żeby mieć tytuł magistra. Zależało mi na szybkiej nauce języka polskiego i znalezieniu pracy. Tytuł magistra dał jedynie kilka dni dodatkowego wolnego w roku. No i oczywiście rodzice nie będą mi męczyć bułę. Przynajmniej robię coś produktywnego w tej Polsce. Studiuję coś.
Problem polegał na tym, że po moim kursie z języka polskiego umiałem jedynie powiedzieć „Dzień dobry, jak się masz?” Nie żartuję. Taki był mój poziom języka polskiego. Moje studia były jednym wielkim żartem. Przedmioty zdałem głównie w języku angielskim. Na szczęście niektórzy nauczyciele również udzielali zajęć w języku angielskim. W grupie anglojęzycznej prowadzili zajęcia w tym samym zakresie. Tak więc zdałem te przedmioty, choć niektórzy nauczyciele nie pozwolili, bo sami nie znali angielskiego, ani w stopniu komunikatywnym. Te przedmioty zdałem w języku polskim, nauczyłem wszystko na pamięć, nawet nie wiedząc, czego się uczę.
Po studiach pracowałem przez 5 lat w środowisku, gdzie pracowali sami Polacy. Nikt nie mówił po angielsku. To również wiele mi dało. Robiłem z siebie idiotę niezliczoną ilość razy, popełniałem masę błędów. Miałem współlokatora Ukraińca, który śmiał się, gdy popełniałem błędy. Chciał dla mnie dobrze. To mnie również motywowało. Miałem znajomych z Polski, z którymi mogłem komunikować się jedynie w języku polskim, bo nie znali angielskiego. Dzień w dzień robiłem postępy.
W 2017 roku wystąpiłem w programie „Dzień Dobry TVN”. Wtedy już mój polski miał ręce i nogi, był o wiele lepszy niż w 2010 roku, ale błędy wciąż się pojawiały. Drobne, ale Polacy mogli usłyszeć, że ta osoba nie mówi po polsku. Chciałem mówić jak najwyraźniej po polsku.
Zapisałem się na studia teatralne, które trwały 2 lata. Trzy razy w tygodniu, po pracy, od 16:30 do 20:00 miałem zajęcia. Miałem prozy, wiersze do mówienia, musiałem śpiewać, grać różne sceny. Dostałem ocenę bardzo dobrą. Tutaj również robiłem z siebie idiotę. Nauczyciel od aktorstwa nie darował mi, ponieważ jestem cudzoziemcem, cisnął mi tak samo jak innych uczniów. Mówił do mnie że to nie jest Bollywood. Jeśli chcę zdawać egzaminy, muszę z siebie dać wszystko. Musiałem wymyślać sceny, mówić po polsku, występować przed publicznością. Zawsze marzyłem o nauczeniu się grać w teatrze tak btw.
W latach 2018 i 2019 występowałem w programie „Pytanie na śniadanie”, jeszcze raz w „DDTVN”. Za każdym razem widziałem, że robię postępy.
Oglądając teraz moje występy z 2017 roku, widzę wiele błędów, które wtedy popełniłem. Wtedy myślałem, że mój polski jest perfekcyjny. Teraz w 2023 roku widzę, że naprawdę robiłem postępy. Ten post, który piszę, piszę samodzielnie, po polsku. Gdy zaczynałem pisać tego bloga w 2016 roku, korzystałem z Google Translate. Najpierw pisałem po angielsku, później sam poprawiałem błędy.
Mój sposób na naukę języka obcego? Mieszkaj w danym kraju i rzuć siebie do głębokiej wody. Nie wyobrażam sobie uczenia języka obcego za pomocą Duolingo czy poprzez korepetycji. Muszę uczyć się we własnej skórze.
Próbuję teraz nauczyć się języka portugalskiego od lata. Po prostu nie mogę. Kiedyś zamieszkam w Portugalii lub w Brazylii trochę i będę mówić przynajmniej dobrze po portugalsku.